Przejdź do treści

#DrogaPrzezMąkę: Casino Royale, Diamenty są wieczne i Doktor No

Po siedmiu latach prowadzenia radiowej „Drogi przez mąkę”, Łukasz Modelski wybrał 50 najbardziej literackich spośród przeprowadzonych rozmów. Drukiem znalazła się też ta, w której rozmawialiśmy o tym, dlaczego francuskie nazwy dań są takie bondowskie, sos berneński ma znaczenie i kto jest tak naprawdę autorem słynnej jajecznicy agenta 007. tropiąc literackie wydania przygód Jamesa Bonda. Niżej fragment, a całość w książce Droga przez mąkę, czyli literatura dla kucharek.


ŁM: Wiem, że chcesz mówić o jajkach, bo jajko jest dla Bonda potrawą szczególną, czy też szczególnym składnikiem, i o tym zaraz, ale nim przejdziemy do jajek, poczytajmy trochę o tych jego obiadach! W Moonrakerze – pięćdziesiąty piąty rok, trzecia powieść o Bondzie – spotyka się on z Panem M. i zamawia kotlety jagnięce: „Poproszę kotlety jagnięce, te same warzywa, które pan bierze [pisze Flaming w nawiasie, że groszek i ziemniaki], ponieważ jest maj i szparagi w sosie bearnaise wydają się stosowne. I może na deser plasterek ananasa”. Jajka, jajkami, ale pamiętajmy: wprawdzie Bond w zasadzie nie zna innego sosu poza sosem bernaise, który jest praktycznie w każdej powieści, stara się jednak zachować sezonowo.

GS: Uważasz, że na odczepnego Bond mówi Tiffany Case w Diamenty są wieczne, że dla niego idealną kobietą jest ktoś, kto robi sos berneński równie dobrze, jak się kocha?

Tak, widać tutaj tę słynną obsesję Fleminga do sosu berneńskiego, który uchodził za szczyt wyszukania. Z kronikarskiego obowiązku powiedzmy tylko, że w roku pięćdziesiątym siódmym w Pozdrowieniach z Rosji zapowiadają coś, co dziś jest niezwykle modne, a mianowicie kawę z amerykańskiego chemexu. Zamawia na obfite śniadanie Bond specyficznie, dokładnie kawę z amerykańskiego chemexu oraz jajka od pewnej odmiany francuskich kur, gotowane przez…

… dokładnie trzy minuty i dwadzieścia sekund.

No I właśnie to jest nasz pomost, którym przejdziemy do jaj.

Bo jajka występują w każdej powieści Iana Fleminga. Są gotowane, sadzone, w formie jajecznicy albo surowe. Wymieszane z ostrygami i sosem Worcester – na kaca. Jada się je na śniadanie, obiad i kolację. Fleming obdarzył swojego bohatera własnym gustem kulinarnym. Był znany z tego, że właściwie mógłby żyć wyłącznie na jajecznicy i płatkach wędzonego boczku, zapijanego czarną kawą. Dokładnie tą drogą przemierza każdą swoją książkę Bond. Nie trzeba szukać daleko: w Casino Royale, już w czwartym rozdziale, agent zaczyna śniadanie od pół piny soku pomarańczowego, jajecznicy z trzech jaj na boczku i podwójnej kawy bez cukru, tylko po to, żeby za chwilę do karafki wódki i kawioru przy kolacji z Vesper również zamówić jajka – tym razem na twardo. Kilka kartek dalej, w nocnym klubie, zamawia kieliszek szampana z jajecznicą na boczku.



DROGA PRZEZ MĄKĘ 

Erudycyjny program kulinarny w Programie 2 Polskiego Radia na temat związku kuchni z cywilizacją, w którym Łukasz Modelski, omawia z gośćmi wątki kulinarne w literaturze i w innych sztukach.